Są takie słowa, które wywołują u odbiorcy zarówno radość jak i smutek. Tak, mój kochany, zwariowany Amerykaninie, tak właśnie się czułeś. Twoje życie wywróciło się o sto osiemdziesiąt stopni. I pomyśleć, że te kilka wyrazów mogło, aż tak zwalić Cię z nóg.
Ale chyba każdy czułby wielką gulę w gardle, dowiadując się, że dziewczyna Twoje kolegi, nosi pod sercem Twoje dziecko. Małego Lotmana. Twoją latorośl. Twojego następce w świecie siatkówki.
Nigdy nie zapomnisz kamiennej twarzy Natalii, gdy tak po prostu wstała i powiedziała, że to Twoje dziecko. Nigdy nie zapomnisz zbierających się w jej oczach łez. Nigdy nie zapomnisz tego jak tak po prostu odeszła.
Ale wiesz co, Paul, jednego nie rozumiem. Dlaczego, ty do cholery jasnej, nie podniosłeś swojego tyłka i nie pobiegłeś za Nią? Dlaczego, bez żadnego ruchu, wpatrywałeś się w jej sylwetkę, gdy przechodziło przed szklaną szybą kawiarni? Gardzę Tobą, Lotman. Jesteś zwykłym tchórzem. A tak dorośli ludzie nie postępują. Masz na karku blisko trzydziestkę, a zachowujesz się jak nieszczęśliwie zakochany młokos.
Masz czas na przemyślenie sobie sytuacji. Wiesz, że prędzej czy później będziesz musiał skonfrontować się z Natalią, Rafałem i, co jej nieuniknione, z dziadkiem Twojego dziecka - własnym trenerem.
Wróciłeś do domu. Usiadłeś na kanapie. Włączyłeś telewizor. O dziwo zainteresował Cię wiadomości nadawane na którymś tam kanale BBC. W tej chwili mogłeś zrobić wszystko, mogłeś prać, sprzątać, gotować, wypacać siódme poty na siłowni czy treningu. Mogłeś robić wszystko, byle tylko nie myśleć o Natalii.
Następnego dnia, ze znikomym entuzjazmem udałeś się na trening. Za kilka dni gracie pierwszy mecz w sezonie, a jak to mówią pierwsze wrażenie jest najważniejsze, więc musicie się dobrze zaprezentować. Miałeś złe przeczucia. Wydawało Ci się, że zarówno trener jak i Rafał ciągle bacznie Cię obserwują. Chciałeś dać z siebie 300% normy, ale nie mogłeś się skupić. Kowal zdjął Cię z boiska po pierwszym secie treningowego meczu. Dostając odgórną zgodę zebrałeś swój ręcznik i butelkę, po czym zaszyłeś się w szatni. krople wody stukały o brodzik, pozostawiając na Twoim ciele mokre strużki.
Zamiast wrócić do domu, włóczyłeś się bez celu po Rzeszowie. Teraz nic nie było takie same, co chociażby tydzień temu. Wszędzie widziałeś szczęśliwe małżeństwa spacerujące ze swoimi pociechami i chciałeś, kurewsko chciałeś, w przyszłości wybrać się na taki spacer z Natalią i waszym dzieckiem.
- o przepraszam - nawet nie poczułeś jak ktoś odbił się od Twojego ciała, niczym kauczuk od ściany - pan jest tym siatkarzem ?
Spojrzałeś na stojącą przed Tobą dziewczynę. Nie nie nie! To była kobieta! Na oko była kilka lat starsza od Ciebie. Dałbyś jej jakieś trzydzieści cztery, pięć. Ciemne włosy opadały z gracją na jej ramiona, a szpilki dodawały jej kilku dodatkowych centymetrów.
- mogłabym poprosić pana o autograf? Moja córka ubzdurała sobie, że wyjdzie za pana za mąż - zażartowała.
I co? Nawet kilkunastoletnie dziecko chcę Cie poślubić. To dlaczego, do cholery jasnej, Natalia tego nie chce?
Podpisałeś kawałek kartki i grzecznie się żegnając udałeś się w drogę prowadzącą prosto do Twojego mieszkania. Zaraz po tym jak przekroczyłeś jego próg wyjąłeś z kieszeni dżinsów telefon. Chwilę "jeździłeś" po spisie kontaktów, zastanawiając się z kim tak na prawdę chcesz porozmawiać. Tak, Paul, naszła Cię nagła ochota na wygadanie się komuś zaufanemu, komuś kto nie będzie Cię osądzał, kogoś kto powie Ci co dalej masz zrobić ze swoim życiem. Zatrzymałeś się na pozycji zapisanej imieniem : Luiza. Chwilę zajęło Ci przypomnienie sobie kim jest ta kobieta. Już miałeś naciskać zieloną słuchawkę, ale zwątpiłeś.
Ona Cię nie zrozumie. Jest przecież kobietą. Kobieta zawsze przyzna rację innej kobiecie.
Ostatecznie przejrzałeś kontakty na literę "M". Wybrałeś numer i przyłożyłeś telefon do ucha. Co z tego, że rozmowa z Rosją zapewne kosztuje majątek. Ty po prostu musisz z kimś porozmawiać, musisz się komuś wyżalić, musisz się kogoś poradzić. W przeciwnym razie zwariujesz.
Zwariujesz z miłości.
Zwariujesz z bezradności.
Zwariujesz z bezsilności.
Zwariujesz z natłoku myśli.
Co ja bredzę. Przecież Ty już zwariowałeś!
Mi już naprawdę brakuje słów, żeby opisać wrażenia po rozdziałach. To jest wspaniałe, a ty jesteś genialna, wiesz? Szkoda, że o Lotmanie nie można powiedzieć tego samego. Reakcja nie najlepsza, oby zdążył się w porę ogarnąć :)
OdpowiedzUsuńŻycie im się po kolei pieprzy, brzydko mówiąc. Lotman tylko utrudnia życie Natalii, a wszystko zaczęło się od tej nocy...
OdpowiedzUsuńTym rozmówcą jest Matt, prawda? :D Rozdział genialny.
Kurczę Paul ogarnij się zostaniesz ojcem.
OdpowiedzUsuńTeraz jest za późno żeby żałować
Bierz odpowiedzialność za swoje czyny
Weź się w garść
POZDRAWIAM
WINIAROWA:)