piątek, 12 kwietnia 2013

Tylką z nią tańczyły żywioły- 3

Twoja hawajska kochanka. Jej czarne jak smoła włosy związane w długi kucyk i wyraziste czekoladowe oczy przykuły uwagę wszystkich obecnych.
Nigdy nie myślałeś, że kiedykolwiek będzie Ci dane ponownie ujrzeć jej malinowe usta i dołeczki w policzkach tworzące się w czasie uśmiechania.
- witaj Tato - szatynka podeszła do Twoje trenera i pocałowała go w policzek.
Nie mogłeś wyjść z szoku, który spowodowała ta wręcz nierealna sytuacja. Bo jakie jest prawdopodobieństwo, że najwspanialszą noc swojego życia spędzisz z córką trenera? Nie wiesz? To ja Ci pomogę. Otóż takie prawdopodobieństwo jest  z n i k o m e, ba! nie ma w ogóle takie prawdopodobieństwa, bo takie rzeczy dzieją się tylko w kinie.
Na ziemię przywrócił Cię dopiero stukot obcasów o pomarańczowy parkiet. Szła w Twoją stronę, jednak tak jakby Cię nie pamiętała, nie zauważyła Cię, potraktowała jak powietrze, przeszła obok i rzuciła się w ramiona Twojego klubowego kolegi.
Poczułeś coś niezwykłego, coś czego chyba jeszcze nigdy nie czułeś, tak jakby serce pękło Ci na milion małych kawałeczków i nawet najskuteczniejszy klej nie dałby rady go posklejać.
Przez głowę przewinęło Ci się multum pytań. Czy kochała się z Tobą gdy była z Nim? Czy zdradziła Go z Tobą? Czy byłeś tylko pocieszeniem? Czy Ona naprawdę nie pamięta tej nocy, jednej jedynej nocy, której Ty nie możesz wymazać z pamięci?
Nie umiałeś na nie odpowiedzieć, a może nie chciałeś tego robić. Kto by pomyślał, że Twoją tajemniczą turystką okaże się mieszkanka Starego Kontynentu, Polska z krwi i kości. Podczas waszego "spotkania"  mówiła wyłącznie po angielsku i nawet odpowiednio akcentowała każde słowo. Nigdy, ale to przenigdy nie wpadłbyś na pomysł, że pochodzi akurat stąd. Ale przecież nigdy nie wolno mówić nigdy.
- słuchajcie, zapraszam dzisiaj wszystkich do mnie. Trzeba jakoś uczcić nasze spotkanie - do Twoich uczu dotarł jej anielski głos.
Rozumiałeś może co drugie słowo, ale Bartman przyszedł Ci z pomocą i przetłumaczył propozycję Kowalówny.
- najpierw uzgodnij to z trenerem - wtrącił niepewnie Achrem i gestem ręki wskazał na szkoleniowca. 
- taaaaaaaaaatooooooo - szatynka zrobiła maślane oczka i spojrzała na Andrzeja.
- Natalio, przecież wiesz, że oni jutro mają trening - oznajmił surowo trener Resovii - wiesz również jak bardzo działa na mnie to Twoje spojrzenie. Zgadzam się. Odpuszczę Wam jutro poranny trening, ale na popołudniowy macie przyjść w komplecie.
Przez sale przeszła fala entuzjazmu. Wszyscy zapowiedzieli swoje przybycie. Wszyscy oprócz Ciebie. Ty ciągle wahałeś się czy przyjąć zaproszenie, czy może zadzwonić do Luizy. Ale przecież tak długo czekałeś na spotkanie z tą turystką. Ciągle miałeś nadzieję, choć na chłopski rozum powinieneś zwątpić.

O dziewiętnastej stanąłeś pod drzwiami mieszkania Kowalówny. Pięścią kilka razy uderzyłeś w dębowe drzwi, aby po chwili ujrzeć w nich twarz swojego klubowego kolegi. I znów poczułeś jakby w Twoje serce wbito miliard malutkich szpileczek, niczym najlepszy zabieg akupunktury.
- O Paul, już myślałem, że nie przyjdziesz - przywitał się z Tobą w Twoim ojczystym, angielskim języku.
- a jednak jestem - odpowiedziałeś z praktycznie niewyczuwałną nutką ironii. Niewyczuwalną, ale jednak istniejącą.
Byłeś wściekły na Rafała za to, że spotyka się z Twoją Natalią. I choć spędziliście ze sobą tylko jedną, jedyną, przypadkową noc czułeś do Niej coś więcej niż do każdej innej, chociażby do Luizy. Z nią także kochałeś się całkiem przypadkowo, a nie czułeś nic poza porządaniem. Do córki trenera... Boże nie oszukujmy się. Ty do niej czułeś mięte! Tylko nie potrafiłeś tego ubrać w odpowiednie słowa. Kto by pomyślał, że jedna noc, jedna kobieta tak zmieni twoje życie i twoje nastawienie do miłości. Przed ten nawet nie myślałeś aby stworzyć stały związek. Violetta była tą jedyną z którą chciałeś spędzić całe życie, a potem.. potem zachciało Ci się spędzić wakacje na Hawajach.
Omiotłeś wzrokiem salon, w którym siedzieli już wszyscy. Próbowałeś zlokalizować właścicielkę mieszkania, ale na próżno.
- możesz mi pokazać gdzie jest łazienka? - zapytałeś Buszka po chwili milczącego siedzenia na kanapie.
Przyjmujący wskazał Ci drzwi prowadzące do toalety, ale na nieszczęście ta była już zajęta. Oparłeś się o ścianę i cierpliwie czekałeś na zwolnienie pomieszczenia. O mały włos nie zostałeś staranowany przez osobę otwierając drzwi. Zaparło Ci dech w piersiach gdy wychwyliła się zza nich Ona.

No to może i tutaj ponowie swoją PROŚBĘ :D
Potrzebuje pomysłu na scenariusz przedstawienia na temat NIKOTYNY ! Macie jakieś pomysły ? :)

5 komentarzy:

  1. Robi się bardzo, bardzo ciekawie!
    Powiem szczerze, że spodziewałam się, że się spotkają, jednak nie przyszło mi do głowy, że to może być córka Kowala..., a tym bardziej, że będzie ona z Buszkiem!

    Czekam na ciąg dalszy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Na razie pogmatwana sytuacja się zrobiła, co czyni tą historię jeszcze ciekawszą :) Spodziewałam sie ich spotkania, ale nie do końca w takich okolicznościach.
    Muszę przyznać, że piszesz w taki sposób, że każde z tych opowiadań strasznie wciąga i już chciałabym wiedzieć co dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ja kiedyś robiłam przedstawienie o Kopciuszku własnie z nikotyną, że kopcił ale kieeeeeedy to było ;) Jak ułożysz fajny scenariusz to może coś z tego wyjść :PP
    ciekawe czy ona także poznała Paula.. coś mi się wydaje że tak.. :D
    zapraszam do siebie ! ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ooo, zaskoczyłaś mnie! ;)
    Tylko niech ona zostanie z Rafałem, ale tak, by to Paula bardzo nie uraziło. :DD


    A co do nikotyny to proponuję realizm - może młodzież z papierosami pod szkołą itp? :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czyli że ona jest z Buszkiem ? Nie no bez jaj. Ja bym bez wachania wybrała na jej miejejscu Lotmana. Jakaś intymna rozmowa w łazience ?
    Zobaczymy
    POZDRAWIAM
    WINIAROWA:)

    OdpowiedzUsuń