piątek, 14 lutego 2014

Life is a game made for everyone and love is a prize - 3


Poczekałaś, aż Twój współlokator znajdzie w torbie czysty T-shirt i trochę wygniecioną koszulę w kratę. Doskonale wiedziałaś, że jeżeli Sabina dowie się o Waszym  wypadzie dostaniesz niezłe kazanie. Jednakże teraz było Ci to obojętne. Do Twoich nozdrzy doszedł zapach sztucznego dymu wydobywającego się z armatek umiejscowionych koło stoiska DJa pomieszany z alkoholem i nikotyną. Od razu podeszłaś do baru i szepcząc przystojnemu barmanowi nazwę Twojego ulubionego drinka rozsiadłaś się na wysokim taborecie.
- Dla mnie to samo – usłyszałaś za sobą tą pieprzoną angielszczyznę, a już po chwili Anderson siedział obok Ciebie.
- Będziesz teraz za mną wszędzie chodził? – fukasz dziękując szerokim uśmiechem barmanowi, który właśnie podstawił przed Wami dwie wysokie szklanki.
- Ja płace – rzucił Amerykanin wyjmując z kieszeni portfel.
Wywróciłaś oczami i wsadziłaś słomkę między górny, a dolny rząd zębów. Czułaś na sobie jego spojrzenie, które praktycznie oprócz Twojego ciała przez cały wieczór nie znalazło innego punktu zaczepienia. Gdy tylko Twój drink się skończył ruszyłaś na parkiet. Wiłaś się między męskimi ciałami ocierając się o ich dolne partie. Potrzebowałaś porządnej dawki zabawy, aby odreagować wszystko co wydarzyło się ostatnimi czasy, a przede wszystkim aby choć na chwilę nie myśleć o tym, że od teraz musisz dzielić mieszkanie z nowym nabytkiem matki. A może po prostu chciałaś wzbudzić w nim choć krztę zazdrości?
I chyba dopięłaś swego, bo już po chwili sylwetka Matta zniknęła spod baru, a dosłownie kilka sekund później zmaterializowała się tuż obok Ciebie. Jego  dłonie powędrowały na Twój pas, a z każdym uderzeniem klubowej muzyki zjeżdżały coraz niżej. Obróciłaś się i przylegałaś plecami do jego torsu ocierając się pośladkami o jego męskość. Wpadliście w swego rodzaju szał. Ruszaliście swoimi ciałami przez resztę wieczoru co chwilę prosząc barmana o nowe drinki. Czułaś, że Twój towarzysz jest już aż nadto pijany, a Ty doszłaś już do takiej wprawy, że rzadko można było zobaczyć Cię wstawioną.
Kilka minut po drugiej braliście już taksówkę. Nie mogłaś dopuścić do tego, aby Sabina zobaczyła jutro swojego nowego zawodnika w stanie niedysponowanym. Wtedy to dopiero by Ci się oberwało!
Z ledwością wyciągnęłaś Matta z taksówki i wtaszczyłaś go do mieszkania. Wręcz wepchnęłaś go do jego pokoju pomagając mu pozbyć się ubrań.
- Zostań – szepnął łapiąc Cię za rękę.
Przyciągnął Cię do siebie zsuwając z jednego ramienia grube ramiączko sukienki. Przyłożył do odsłoniętej skóry swoje usta zostawiając tam mokry ślad.
W głowie miałaś niezłą walkę myśli. Z jednej strony chciałaś się zabawić i fajnie byłoby zakończyć tą szaloną noc w łóżku razem z Amerykańskim ciachem, z drugiej jednak strony wiedziałaś, że nie możesz do tego dopuścić. Przecież nie się dowiedzieć – szeptała Twoja sporadycznie używana część mózgu, zwana podświadomością.
Wargi siatkarza wędrują coraz wyżej, aż docierają do Twoich ust, z którymi natychmiastowo się łączą. Czujesz jak sprytne palce sportowca majstrują przy Twoim suwaku, a gdy tylko się z nim uporały badają wewnętrzną część Twoich ud.
Wtedy też postanawiasz zakończyć zabawę. Popychasz Andersona na łóżko i przykrywasz go kołdrą.
- Idź spać Matthew – rzucasz zamykając drzwi pokoju. 
Udajesz się pod prysznic i zmywasz trud dzisiejszego dnia. Czujesz w nogach przetańczone kilometry, dlatego błyskawicznie usypiasz. Co z tego, że przed snem nachodzi się myśl o tym jakby to było gdybyś nie pozostawiła siatkarza samemu sobie.

Rano budzi Cię huk dochodzący z kuchni. Drapiąc się po głowie omiotłaś wzrokiem swoją sypialnie, a gdy w końcu odnalazłaś szlafrok udałaś się w stronę z której dochodziły już siarczyste przekleństwa. Rozbawił Cię zastany tam widok. Matthew w samych różowych bokserkach masował rosnącego na czole guza, który pojawił się podczas bezpośredniego zderzenia z wiszącym rzędem kuchennych szafek.
- Kac? – zaśmiałaś się otwierając zamrażarkę.
- Mocny macie tutaj alkohol – fuka, zabierając z Twojej ręki mrożony groszek.
- Trzeba było skończyć na kilku drinkach, a nie prosić o setkę polskiej wódki, a potem jeszcze o trzy następne – rozkładasz bezradnie ręce stawiając czajnik z wodą na płycie indukcyjnej.
- Trzeba było nie uciekać później z mojego łóżka – prycha, a Ty zastajesz w bezruchu.
Byłaś pewna, że Matt nie będzie już tego pamiętał, a jednak on świdruje Cię swoimi tęczówkami.
- Myślisz, że po seksie ze mną nie miałbyś kaca?
- Nie wiem, ale nie dałaś mi szansy tego sprawdzić – uśmiecha się zadziornie zmieniając stronę zmrożonego opakowania.
- Nie jestem tanią dziwką, żeby w taki sposób leczyć Twojego kaca – burczysz podstawiając mu pod nos szklankę zimnej wody i znalezione w szafce tabletki – To powinno Ci pomóc. Za pół godziny masz trening, więc radze Ci się pośpieszyć – dodajesz zamykając za sobą drzwi Twojej sypialni.
Odszukałaś w szafie jasne dżinsy, obcisłą białą bokserkę i pasiastą bluzę. Z pudełka wyjęłaś nowe Air Maxy, które po chwili spoczywały na Twoich nogach. Nie miałaś już czasu, na prostowanie włosów, dlatego zwinęłaś je w koka. Robienie makijażu dopracowałaś już do perfekcji, dlatego po zaledwie dwóch minutach przebywania w łazience stałaś już w drzwiach wejściowych czekając na Andersona.
- Dłużej się nie dało? – warczysz otwierając drzwi samochodu.

- Taka buźka sama się nie wypielęgnuje, a włosy nie ułożą – oznajmia z uśmiechem patrząc na swoje odbicie w bocznym lusterku. 

5 komentarzy:

  1. w sumie, to dobrze, że się z nim nie przespała :)
    już nie mogłam się doczekać :"D

    OdpowiedzUsuń
  2. Końcówka przebija wszystko :D
    Matt coraz odważniejszy się robi...Będzie ciekawie między nimi :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Gdyby poszła z nim do łóżka oboje mieliby nie tylko kaca fizycznego ale i moralnego. Co innego jest pójść do łożka z dziewczyną poderwaną na imprezie a co innego z dziewczyną u ktorej się mieszka.
    Jestem ciekawa co wydarzy się dalej i jak będzie układała się relacja pomiędzy matką a córką.

    Zapraszam do siebie: http://otworz-sie-na-nowe.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. oo kobieto zaszalałaś :) / Dobrze ze nie poszła z nim do łóżka bo teraz będzie tylko ciekawiej... :D Prosze dodaj szybciutko nastepny ! :*

    OdpowiedzUsuń
  5. No, no, no. :D. Robi się coraz ciekawiej. :D
    A swoją drogą, każdy powinien wiedzieć, że u nas alkohol jest mocny. :P

    OdpowiedzUsuń